Antoine - czyli Antoni Cierplikowski, mistrz fryzjerski z Sieradza
Sieradz raczej nie kojarzy się z miastem artystów. A to właśnie tu urodził się i wychował jeden z największych wizjonerów współczesnego świata. Walczył o piękno i dobry gust, a jego orężem w tej walce była para nożyczek.
2014-06-02, 19:55

Antoni Cierplikowski przyszedł na świat w wigilię Bożego Narodzenia 1884 roku w Sieradzu. Jego rodzina była biedna, ale matka od zawsze powtarzała, że jej syn będzie artystą. Początkowo wszyscy przymykali oko na jej bajania. Młody Antoni czesał swoją siostrę, a do utwardzania fryzury używał miodu. Siostra była bardzo szczęśliwa do momentu, kiedy do jej włosów nie zleciały się pszczoły. Pod koniec XIX w. w Sieradzu nie było kogoś takiego jak fryzjer. Żeby podstrzyc włosy chodziło się do cyrulika lub ewentualnie felczera. Antoni zaczynał swoją karierę fryzjerską właśnie w takim zakładzie. W tego typu miejscach, poza usługami stricte kosmetycznymi wykonywano też mniej przyjemne zabiegi, takie jak na przykład rwanie zębów – w dodatku bez znieczulenia. Antoine sam przyznał, że nigdy nie miał okazji dzierżyć w dłoni obcęgów do usuwania uzębienia, ale niejednokrotnie zdarzało mus się trzymać delikwenta na fotelu. Ktokolwiek wie co znaczy usuwanie zębów bez narkozy, ten zdaje sobie sprawę z tego, jak wielką siłą trzeba mieć, by go okiełznać.

Dobre skutki picia wódki

Nie można powiedzieć, że los sypał Antoniemu kwiaty pod nogi. Kiedy wreszcie udało mu się zatrudnić w prawdziwym salonie fryzjerskim w Łodzi, o byciu fryzjerem mógł tylko pomarzyć. Do jego codziennych obowiązków należało sprzątnięcie salonu, podawanie przyborów właścicielowi i usługiwanie klientkom. Któregoś razu naczelny fryzjer zakładowy tak się upił, że nie był w stanie uczesać nawet łysego. Traf chciał, że tego dnia swoje usługi miał świadczyć żonie bogatego fabrykanta - pani Ginsberg. Zakład nie mógł sobie pozwolić na stratę tak cennej klientki. Na czesanie pojechał Antek. Dama była zachwycona i oznajmiła, że nigdy nie miała na głowie tak pięknej fryzury. Stwredziła, że Łódź z pewnością nie jest odpowiednim miejscem dla tego fryzjerskiego geniusza. Nie jest nim też Warszawa ani w ogóle żadne polskie miasto – Antek powinien pojechać do Paryża. Młody fryzjer był tego samego zdania. Kupił książkę do francuskiego i zaczął marzyć.

Krótko i na temat

Do stolicy Francji wyruszył w wieku 17 lat. W kieszeni miał kilka franków i silną wolę by zawojować świat. Paryską przygodę zaczął w zakładzie perukarskim, w suterenie pod salonem fryzjerskim. Któregoś dnia u fryzjerów był tak wielki tłok, że zawołano młodego Polaka do pomocy w obsłudze gości. Wszystkie uczesane przez niego klientki były zachwycone swoimi fryzurami. Następnego dnia w salonie pojawiły się rzesze kobiet, które życzyły sobie być czesane tylko przez Antoine’a.

Uważa się, że fryzjer z Sieradza uwolnił kobiety od kapeluszy i nauczył je nosić krótkie włosy. Pod koniec XIX w. wyjście bez nakrycia głowy było bardzo odważnym posunięciem. Cierplikowski zaś zaczął lansować teorię, że piękne i zadbane włosy są wystarczającą ozdobą kobiety i nie należy ich zakrywać żadnym, nawet najpiękniejszym kapeluszem. Z kolei wprowadzenie mody na krótkie włosy wiąże się z jeszcze inną historią. Eve Lavalliere była francuską aktorką, która powoli zbliżała się do czterdziestki. Traf chciał, że w najnowszym przedstawieniu teatralnym miała zagrać młodziutką panienkę. Kostiumolodzy nie wiedzieli, jak sprostać temu zadaniu – wysłali więc Eve do Antoine’a. Polak uznał, że dziewczynki często są strzyżone na pazia i taką fryzurę zaproponował aktorce. Efekt był piorunujący, a zaraz po premierze rzesze kobiet zaczęły zgłaszały się do  Cierplikowskiego aby z ich długimi i ciężkimi puklami zrobił to samo.

Crème de la crème

Antoine  zdobył sławę nie tylko wśród swoich klientek. Cała inteligencja i bohema ówczesnego Paryża uważała go za prawdziwego artystę i wizjonera. Wśród jego przyjaciół można znaleźć Coco Chanel, Xawerego Dunikowskiego, Jeana Cocteau, Matę Hari czy Gretę Garbo. Był ekstrawaganckim panem, który wyprzedzał myślą swoją epokę. W Paryżu furorę robił jego dom, który na wzór wizji przedstawionej przez Żeromskiego w „Przedwiośniu”, był cały ze szkła. Mimo, że znany fryzjer opływał w luksusy i miał wszystko czego dusza zapragnie, swoje ostatnie dni postanowił spędzić w Sieradzu, pielęgnując ogródek i starając się kulturalnie rozwinąć swoje rodzinne miasto. Do dzisiaj odbywa się tu konkurs fryzjerski o Puchar Antoine’a, który sam mistrz zainicjował w 1975 r. Jednak jak dotąd żadna edycja nie wyłoniła jeszcze mistrza na miarę Cierplikowskiego!

Artykuł pochodzi z serwisu www.prawdziwemistrzostwo.pl

KONTAKT / AUTOR
Archiwum i notki ogólnodostępne
Źródło podane na dole notki prasowej.
Dane z firm zewnętrznych.
POBIERZ JAKO WORD
Pobierz .docx
Biuro prasowe dostarcza WhitePress
Copyright © 2015-2024.  Dla dziennikarzy
Strona, którą przeglądasz jest dedykowaną podstroną serwisu biuroprasowe.pl, administrowaną w zakresie umieszczanych na niej treści przez danego użytkownika usługi Wirtualnego biura prasowego, oferowanej przez WhitePress sp. z o.o. z siedzibą w Bielsku–Białej.

WhitePress sp. z o.o. nie ponosi odpowiedzialności za treści oraz odesłania do innych stron internetowych zamieszczone na podstronach serwisu przez użytkowników Wirtualnego biura prasowego lub zaciągane bezpośrednio z innych serwisów, zgodnie z wybranymi przez tych użytkowników ustawieniami.

W przypadku naruszenia przez takie treści przepisów prawa, dóbr osobistych osób trzecich lub innych powszechnie uznanych norm, podmiotem wyłącznie odpowiedzialnym za naruszenie jest dany użytkownik usługi, który zamieścił przedmiotową treść na dedykowanej podstronie serwisu.