Kupno auta nowego, prosto z salonu, to wydatek, na który nie każdy jest w stanie sobie pozwolić. Nic więc dziwnego, że nie tylko w Polsce dużym powodzeniem cieszą się samochody używane.
Analiza dostępnych ofert może przyprawić nas o niemały ból głowy. Niezależnie od tego, czy swoją uwagę skierujemy na giełdy samochodowe, komisy w Polsce lub za granicą, prywatne ogłoszenia w prasie czy internecie, szybko dojdziemy do wniosku, że w branży motoryzacyjnej podaż znacznie przewyższa popyt.
Jak zatem dokonać właściwego wyboru i kupić pojazd, który posłuży nam co najmniej przez kilka następnych lat?
Zaczynamy od obejrzenia auta
- Zakup używanego samochodu zawsze niesie za sobą pewne ryzyko, które można jednak zminimalizować. Podstawą będzie kompletny wywiad ze sprzedającym. Dobrze, jeśli zawieramy umowę z kimś znajomym lub poleconym – szanse na to, że powie nam prawdę istotnie wtedy wzrastają – mówi Grzegorz Król, kierownik serwisu w Centrum Motoryzacyjnym Martom, należącym do Grupy Martom.
Auto rzecz jasna trzeba też dokładnie obejrzeć. Jeśli sami nie czujemy się na siłach i w naszym przekonaniu nie będziemy potrafili prawidłowo wychwycić ewentualnych usterek, na oględziny warto zabrać ze sobą np. zaprzyjaźnionego mechanika.
Na co przede wszystkim powinniśmy zwracać uwagę? Istotny jest stan karoserii: wgniecenia, zaprawki malarskie czy ewentualne ślady korozji. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości co do oryginalności powierzchni, warto poprosić o udanie się do specjalistycznego zakładu, w którym fachowiec sprawdzi m. in. grubość naniesionego lakieru.
Wnętrze też się liczy
To, jak dane auto prezentuje się z zewnątrz to jedno. Dużo o jego historii powie nam także wnętrze. Pamiętajmy, by nie sugerować się jedynie wskazaniami licznika – dość powszechną praktyką jest bowiem jego cofanie przed sprzedażą.
Lepiej przyjrzeć się zużyciu poszczególnych elementów: kierownicy, fotela kierowcy i gałki zmiany biegów.
- Oczywiście, zawsze możemy trafić na nieuczciwego sprzedawcę, który oferując nam auto w znacznie gorszym stanie technicznym niż to, co widzimy, zadbał o wymianę tych części. Nie mniej jednak nierzadko na tej podstawie jesteśmy w stanie wyciągnąć dość trafne wnioski – dodaje przedstawiciel Grupy Martom.
Oceniamy stan techniczny
Kolejnym krokiem, którego w procesie zakupu z pewnością nie powinniśmy pominąć, jest jazda próbna. Bez niej nie będziemy bowiem w stanie podjąć racjonalnej decyzji. Dyskwalifikujące mogą być zwłaszcza nieprawidłowa praca silnika, wszelkie luzy zawieszenia czy jakiekolwiek stukanie wydobywające się ze skrzyni biegów.
Podobnie jak z lakierem, także tu jeśli nie czujemy się na siłach, by samodzielnie dokonać oceny, możemy skorzystać z pomocy specjalistów. Coraz więcej zakładów mechanicznych oferuje swoim klientom możliwość sprawdzenia samochodu przed zakupem.
Usługa ta obejmuje na ogół kontrolę spodu pojazdu w celu zlokalizowania ewentualnych wycieków, zweryfikowanie stanu zawieszenia na ścieżce diagnostycznej, osłuch silnika oraz podłączenie go do komputera i wykrycie wszelkich nieprawidłowości. Badanie tego typu trwa około 40 minut, a jego cena oscyluje w granicach 100 zł.
Badania techniczne mówią dużo
Przystępując do kupna auta warto też sprawdzić termin ważności badań technicznych.
- Każdy starszy pojazd, by mógł zostać dopuszczony do ruchu, co roku musi bowiem zostać gruntownie sprawdzony według ściśle określonych procedur. Jeśli w pojeździe, który chcemy kupić, badania techniczne właśnie przestają być aktualne, należy zachować szczególną ostrożność – zauważa na koniec ekspert Grupy Martom.
W najlepszym razie rychłe wykonanie badań będzie się wiązało z dodatkowym kosztem z naszej strony. Gorzej, jeśli samochód posiada jakąś ukrytą wadę, przez którą żaden diagnosta nie pozwoli nam nim legalnie podróżować.
Zawsze w takim wypadku powinniśmy nalegać, by wspólnie odwiedzić stację kontroli pojazdów i rozwiać wszelkie wątpliwości. Żaden uczciwy sprzedawca nie powinien zgłaszać wobec tego jakichkolwiek obiekcji. Jeśli jednak natrafimy na pewien opór w tej kwestii – zdecydowanie powinniśmy zrezygnować z transakcji.